- Nazwa jest
jak wołanie – odparła dziewczynka. – Kiedy nadaje się czemuś nazwę, wzywa się
to.
Lavondyss
Dziecięca fantazja jest nieograniczona, a sposób postrzegania świata
przez dzieci – choć tracony bezpowrotnie w wyniku dorastania – nie ma sobie
równych. Wytwory ich młodych i wciąż rozwijających się umysłów potrafią być
zaskakujące, a czasami nawet przerażające. Jednak dziecięca fantazja powinna
być przede wszystkim podziwiana, bo nikt inny nie jest w stanie stworzyć tylu
wspaniałych rzeczy mocą swojego umysłu. To właśnie dzieci tworzą tajne bazy w
ogrodzie i na polach, projektują maski i lalki z kory drzew i gałęzi, widzą i
rozmawiają z sobie tylko widocznymi postaciami – mniej lub bardziej
fantastycznymi – z rycerzami, potworami i damami dworu. Jednak co się stanie,
kiedy istoty widziane przez dzieci nie są jedynie wytworem ich wyobraźni? Co
jeżeli zakapturzone kobiety widziane przez dzieci, ukrywające się w leśnym
podszyciu, są prawdziwe?
Anglia, hrabstwo Herefordshire
Rok 1958

Czytając książki często utożsamiamy się z bohaterami, przeżywamy
przygody razem z nimi. Jednak w przypadku książek z literatury fantasy wiemy,
że mają miejsce w fikcyjnym, drugim świecie, często podobnym do naszego, ale
jednak innym. W przypadku powieści Roberta Holdstocka, zwłaszcza Lavondyss, granica pomiędzy światem
rzeczywistym i stworzonym na potrzeby książki zaciera się, znika. Dzieje się
tak, ponieważ akcja dzieje się w naszym świecie, w Anglii, w hrabstwie
Herefordshire, gdzie jedynie las Ryhope został stworzony na potrzeby książki.
Niestety w rzeczywistości nie istnieje tam żaden skrawek pradawnej puszczy.
Istnieje on jednak u nas, w Polsce. Ostatni skrawek pradawnego lasu – Puszcza
Białowieska. Niemniej jednak, poprzez zatarcie się granicy między
rzeczywistością a fikcją, świat i postacie w Lavondyss są niesamowicie wiarygodne, realne, niemal namacalne.
Dlatego to, co dzieje się w powieści z bohaterami odbieramy bardzo osobiście. W
końcu towarzyszymy Tallis od wczesnych lat młodzieńczych, widzimy jak dorasta,
aż w końcu znika w lesie Ryhope.
Lavondyss jest książką
bardzo dobrze napisaną, jednak mimo wszystko trudną do czytania, właśnie przez
swoją realność i wiarygodność. Może się wydawać, że nie jest to zwykła książka
fantasy, ale prawdziwa historia młodej dziewczyny, którą coś przyciąga do
tajemniczego lasu. Na próżno jednak szukać w cyklu Ożywionego Mitu szczęśliwego
zakończenia. Choć nie brak w niej tajemnic, magii oraz trzymających w napięciu
przygód i zwrotów akcji, Lavondyss
jest mimo wszystko książką ciężką, tajemniczą i depresyjną.
Wszystkie rzeczy są znane, ale
większość zapomniana. Potrzeba specjalnej magii, żeby je sobie przypomnieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz