czwartek, 3 grudnia 2015

Las Ożywionego Mitu




  

To jest pierwotna, dębowa knieja, Steve, nie tknięta od czasów, gdy cały kraj pokrywały liściaste puszcze złożone z dębów, jesionów, czarnego bzu, jarzębin, głogów…
Stąd aż za Grimley ciągną się ponad trzy mile kwadratowe takiego lasu. Trzy mile kwadratowe oryginalnego, polodowcowego boru. Nie tkniętego, nie zdobytego od tysiącleci – przerwał i wpatrzył się we mnie intensywnie, nim dodał: - Opierającego się zmianom.

Las Ożywionego Mitu


Kto w dzisiejszych czasach nie słyszał legend o dzielnym banicie Robin Hoodzie, który zabierał bogatym i dawał biednym, albo o Arturze, który wyjął miecz ze skały i został królem? Każdy zna te opowieści. Jednak niewielu zastanawia się czy tak wyglądały ich oryginalne, pierwotne wersje. Co by było gdyby te opowieści, te legendy, powstały dużo wcześniej? Co by było gdyby ludzie mieli swojego „Robina” i „Artura” na długo przed tym, kiedy zostali nazwani, w przeszłości tak odległej, że nie pozostał po niej żaden ślad? Robert Holdstock przedstawia taką możliwość.

Anglia, hrabstwo Herefordshire
Rok 1947

Przez cały 1946 rok do odbywającego rekonwalescencję we Francji Stevena Huxley przychodziły listy z Anglii od jego starszego brata, Christiana. Jednak ostatni list, po którym korespondencja się urywa, mówił o jego małżeństwie z dziewczyną, dla której całkowicie stracił głowę. Kiedy Steven przybywa do Oak Lodge – domu rodzinnego znajdującego się na terenie posiadłości Ryhope, na skraju lasu o tej samej nazwie – okazuje się, że szczęście Christiana nie trwało długo, pokazuje on bowiem bratu grób, który wykopał na tyłach domu. W grobie natomiast spoczywa rozkładające się ciało młodej dziewczyny, przebite strzałą. Z czasem Christian wyjawia bratu prawdę dotyczącą tego zdarzenia, a także pokazuje dziennik ich ojca, George Huxley, który spędził całe życie badając tajemniczy las Ryhope. Okazuje się bowiem, że w lesie nadal żyją mityczni bohaterowie. Nie są to jednak dobre i przyjazne wersje bohaterów, które znamy teraz, lecz ich pierwotne, dużo groźniejsze wersje. Stary Huxley poszedł pewnego dnia do lasu – by znaleźć źródło pierwszego mitu i odnaleźć pierwszego bohatera ludzkości, Urscumuga – i już z niego nie wrócił. Po powrocie Stevena również jego brat, Christian, znika w lesie, a młodszego z braci w starej posiadłości na skraju lasu odwiedza nieoczekiwany gość. Wkrótce jednak również Steven musi wkroczyć do tajemniczego lasu. Nie jest jednak osamotniony w swojej wędrówce, towarzyszy mu bowiem mieszkający niedaleko Oak Lodge były lotnik dręczony duchami przeszłości, Harry Keeton, który ma nadzieję odnaleźć w lesie odpowiedź na nurtujące go pytania. Oboje zagłębiają się w pierwotny las, w którym będą nieproszonymi gośćmi, zmuszonymi zmierzyć się z wieloma przeszkodami.


Cały cykl Ożywionego Mitu mogę opisać jednym słowem. Arcydzieło. Mimo, iż książka nie jest lekka i łatwa w czytaniu, to jednak wciąga do innego, choć podobnego do naszego, świata; a właściwie to pokazuje nam nasz własny świat z zupełnie innej perspektywy. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie spotkałem się z książką (i serią) fantasy, której autor próbowałby wyjaśnić, z pozytywnym skutkiem, w jaki sposób tworzą się mity. Holdstock wyjaśnia to sensownie i wiarygodnie, bazując na takich myślicielach jak Joseph Campbell czy Carl Jung. Wszystko bowiem leży w naszej podświadomości i nieświadomości. To właśnie w naszych umysłach spotykają się mity z różnych miejsc i epok, co wykorzystał Holdstock w swoim cyklu. Łączenie przez niego postaci i miejsc należących do różnych mitologii – choć spotykających się w obrębie lasu – wbrew pozorom nie jest złym pomysłem i wcale nie burzy klimatu i płynności czytania, ponieważ wszystko wydaje się spójne. A wszystko dzieje się w lesie. Lesie, który nie jest spokojnym, przydomowym parkiem. Ludzie od zawsze bali się lasu. I nie bez kozery. Las Ryhope to miejsce, w którym czas i pory roku nie mają znaczenia. Miejsce nie tylko nieprzyjazne, ale wręcz wrogie przybyszom z zewnątrz, ludziom. Czytając Las Ożywionego Mitu (oraz pozostałe części cyklu) ma się uczucie zagubienia, bycia obserwowanym i ciągłego zagrożenia, nie tylko ze strony istot zamieszkujących las, ale także ze strony samego lasu.


Jeśli chcecie zagłębić się w pierwotny las i głębię umysłu, sięgnijcie po Las Ożywionego Mitu. Nie będziecie zawiedzeni.


2 komentarze: